Home Ekstremizm

Znany przez nas świat wali się nam na głowy: siły pokojowe przeciw terrorystom, bojownicy o wolność przeciw ekstremistom, postępowcy przeciw tym, których uważamy za zacofanych. Należy pamiętać, że słowo nie żadnego ma znaczenia, o ile nie jest prawdziwą nazwą określonej rzeczy; osoba nazwana „złą” może być tak naprawdę kimkolwiek. Najbardziej dramatycznym określeniem funkcjonującym w naszych czasach jest „ekstremista”, więc powinniśmy dokładnie sprawdzić i przekonać się, co tak naprawdę oznacza.

Ekstremista – w obowiązującym dyskursie - to osoba, która nie zgadza się ze „współczesnym społeczeństwem” – kombinacją przemysłowego kapitalizmu i osobistej wolności w demokratycznych systemach, które panują na obszarze postępowego Zachodu. Cała Europa i Ameryka Północna oraz większość ich sojuszników to właśnie tego typu systemy, w niewielkim stopniu różniące się między sobą. Co więcej uważa się to za powód popierania Zachodu i jego krucjat – przynosimy wam „wolność” i fajny zorientowany na produkty styl życia.

Takie współczesne społeczeństwo jest już z definicji niezwykle popularne, ponieważ mówi wszystkim, że są odpowiedzialni tylko za samych siebie oraz swoje interesy i nie ma potrzeby, aby w jakikolwiek inny sposób angażowali się w życie społeczne. Rób to, co przynosi ci zysk, zarówno materialny jak i społeczny. Większość ludzi nie rozumie, czemu ktokolwiek miałby się temu przeciwstawiać, a więc „ekstremiści” skłaniają się ku działaniu poprzez odmianę wojny partyzanckiej typowej dla naszych czasów, czasem zwanej „terroryzmem”.

W końcu jeśli wróg ma nad tobą przewagę nie tyle sto do jednego czy tysiąc do jednego, ale raczej milion do jednego, twoje metody już z założenia muszą być ekstremalne i niewiele sensu ma unikanie zdecydowanych ataków wszystkimi możliwymi metodami. Ekstremista to człowiek, który wierzy, że droga, którą podąża większość, prowadzi do zagłady i z tego powodu skłonny jest do stanowczych działań.

Ekstremistów jednoczy fakt, iż odmawiają uznania słuszności popularnej idei, którą uważają za prowadzącą do zagłady, nawet jeśli ta zagłada jest odległa. Jak większość polityków zdają sobie sprawę z tego, że przeciętny człowiek wie niewiele więcej ponad to, co dzieje się między kolejnymi wypłatami. Rozumieją, że – jako zwykła osoba lub zbiór zwykłych osób – ludzie najczęściej są samolubni, krótkowzroczni oraz manipulowani emocjonalnie zarówno przez współczucie jak i agresję. Ekstremiści nie zgadzają się ze współczesnym społeczeństwem, ponieważ żeruje ono na tych skłonnościach i nie odpowiada na ponadczasowe problemy. Jako że większość ludzi nie rozumie, jak liberalne społeczeństwo demokratyczne może prowadzić do zagłady, spróbujmy przedstawić to w odpowiedniej kolejności: liberalna demokracja jest połączeniem demokratycznego społeczeństwa i przemysłowego kapitalizmu, które zapewnia zarówno polityczną, społeczną jak i ekonomiczną wolność dla swych mieszkańców. Aby wspomniana wolność mogła istnieć, niezbędne są pieniądze, które regulują społeczeństwo. Człowiek może robić to, na co go stać. Oznacza to, że każdy kawałek ziemi, każde drzewo i każdy zasób naturalny postrzegany jest tylko przez pryzmat swojej wartości pieniężnej.

(Liberalne demokracje znane są z tego, że udzielają politycznego głosu przeciwnikom takiego widzenia świata, np.: ekologom i grupom religijnym. Ale postawmy następujące pytanie: co ważnego - ze strategicznego punktu widzenia - udało się osiągnąć takim grupom w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat? Opóźniają niektóre budowy, niszczą kilku trucicieli, przekonują klasę średnią do ważności recyklingu itd, ale nie zdołały powstrzymać czy skierować na inne tory obejmującej szeroki zakres ekspansji ludzkości aż do momentu, w którym nienaruszone naturalne obszary są rzadkością. Grupy religijne nie ochroniły swoich własnych członków przed tym, co uznają za niemoralne tendencje społeczne. Nie ma zwycięstwa w walce niekończących się szczegółów ani zdecydowanych uderzeń.)

Oto przyszłość naszego społeczeństwa: niezwykle popularna nowoczesność rozniesie się na cały świat. Wkrótce każdy naród będzie żył jak Amerykanie i dysponował taką samą siłą, łącznie z energią nuklearną i bombami atomowymi. Jako że będzie coraz więcej ludzi, budowanych będzie coraz więcej domów, a jedynymi dzikimi obszarami, które przetrwają, będą małe parki narodowe. Wraz ze wzrostem zagęszczenia ludności domy z trawnikami i ogrodami będą zastępowane przez bloki mieszkalne. Jako że większość ludzi we współczesnym społeczeństwie kompulsywnie robi zakupy, galerie handlowe i hipermarkety będą budowane co półtora kilometra, jak ma to miejsce w amerykańskich miastach.

Wszystkie te nowe gęby do nakarmienia – co właściwie będą jeść? Ryby są oczywistym źródłem białka, ale już teraz morskie ryby są zbyt skażone rtęcią, żeby można je jeść bez uszczerbku dla zdrowia częściej niż raz w miesiącu, a zasoby wciąż się zmniejszają. „Zasoby” to oczywiście nasze śmieszne abstrakcyjne określenie żywych populacji, które muszą się odnawiać i nie pojawiają się w magiczny sposób w ilościach, których sobie akurat zażyczymy, jak hamburgery w restauracjach z fast foodem. Ludzie w przyszłości będą również potrzebować warzyw i owoców, ale te będą coraz droższe, ponieważ ilość ziemi dostępnej korporacyjnym farmom jest ograniczona. Musimy zrozumieć, że człowiek to nie tylko obszar potrzebny na mieszkanie i miejsce do parkowania, ale również kilka akrów ziemi niezbędnej aby go wykarmić.

Człowiek to również woda niezbędna do picia, gotowania i mycia. Nasze zapasy świeżej wody już są ograniczone, ale – na razie – są tylko drogie. W przyszłości staną się niedostępne dla niektórych osób. Problem z populacją polega nie na tym, gdzie zmieścić wszystkich ludzi, ponieważ - gdyby była to tylko kwestia miejsca potrzebnego dla każdej osoby – moglibyśmy upchnąć 50 miliardów ludzi na Ziemi; istotą problemu jest to, gdzie pomieścić systemy, których potrzebują, aby przeżyć: świeżą wodę, jedzenie, miejsca do ćwiczeń, sklepy, miejsca kultu, miejsca pracy itd.

Jak powiedział wielki przyrodnik John Muir, problem z kapitalizmem polega na tym, że przyczepia do wszystkiego metkę z ceną – więc nic nie jest szanowane z powodu jego czystej wartości i niematerialnego wkładu w całość życia. Piękne zbocze górskie może stać się kurortem, ale w demokratycznym społeczeństwie nie ma żadnego logicznego sposobu, aby zmienić je w piękne zbocze górskie doceniane przez najbliższych mieszkańców. Wyjątkowe lasy i zwierzęta? A jaka jest ich wartość? Pokaż nam pieniądze, mówią ludzie i zgodnym chórem swoich głosów nieświadomie tworzą chciwość.

A więc: wraz ze wzrostem populacji postępuje utrata miejsca. Coraz więcej jest też zanieczyszczenia, w końcu wszyscy ci ludzie będą jeździć samochodami i kupować produkty, który tworzą toksyczne odpady. Czy rząd ich powstrzyma? Jak na razie rząd z największymi możliwościami w zakresie tworzenia praw w historii, z największą liczbą więźniów na świecie, nie zdołał powstrzymać wyrzucania toksycznych odpadów czy jazdy „zadymiaczami”, samochodami produkującymi ciężkie zanieczyszczenia. Jak w takim razie powiedzie się reszcie świata?

Skutki w dziedzinie kultury są jeszcze gorsze. Kultura wysoka – klasyczna sztuka, literatura, muzyka, teatr – podtrzymywana była przy życiu przez swoją popularność pośród ludzi wyedukowanych i tych, którzy dziedziczyli pieniądze. Nie jest tak popularna jak rap, rock czy bezmyślny pop, a więc to one zdobędą więcej pieniędzy i wypchną ją ze społeczeństwa. Tradycyjne sposoby życia? Współczesne społeczeństwo uważa, że chodzi tylko jednostkę i jej siłę. Zdobywanie siły. Siłę seksualną. Siłę społeczną. Nie ma tu miejsca na troskę o sposoby życia, które dobrze funkcjonowały przez całe pokolenia.

(Jak zauważył kiedyś pewien mądry człowiek, aby znaleźć szczęście nie możesz osiągnąć go bezpośrednio: musisz osiągnąć spełnienie, do czego niezbędna jest akceptacja życia mimo jego nieszczęść i nierówności, oraz zbudować mocne fundamenty – rodzinę, osobiste osiągnięcia, stabilne godziwe zarobki, a nie nagłe bogactwo – ponieważ poprzez to będziesz mógł dobrze wykorzystać wszystko, co zaoferuje ci życie i znajdziesz szczęście w jego pełni – w spełnieniu. Drugą opcją jest podział życia na „zabawę” i „nie-zabawę” i skupienie się na zabawie, ale wtedy nie będziesz w stanie zbudować żadnego praktycznego fundamentu pod swoje przyszłe życie. Czy to jest właśnie szczęście?)

Człowiek postrzegający rzeczywistość w kategorii tysiącleci zauważy, że współczesne społeczeństwo podlega procesowi inwolucji i zepsucia, dochodzi do utraty wszystkich wyrafinowanych rzeczy, które może nie są „zabawą”, ale sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi w dłuższej perspektywie. Z pewnością kupowanie plastikowych śmieci to lepsza „zabawa” niż medytacja nad sensem życia, a słuchanie bezmyślnego popu to lepsza „zabawa” niż klasyczne symfonie… Ale czy to naprawdę daje coś człowiekowi, czy jest tylko szybko przemijającą pustą przyjemnością? Upicie się to o wiele lepsza zabawa niż stworzenie rodziny i rodzinnego interesu, który można potem przekazać swoim potomkom, i o wiele lepszą zabawą jest szybki seks niż praca nad związkiem. A kto może być przeciwko zabawie?.... Chyba że, oczywiście, zabawa teraz oznacza nieszczęście w przyszłości – a w to właśnie wierzą ekstremiści.

Wygląda na to, że we współczesnym społeczeństwie nie myśli się krytycznie na ten temat, co tylko wzmacnia przekonanie ekstremistów, że ich obawy nie są i nigdy nie będą troskami całego społeczeństwa. Nasza pamięć jest krótka, ponieważ media zasypują nas bieżącymi najbardziej podniecającymi, najniebezpieczniejszymi, najważniejszymi w historii opowiastkami. W rezultacie myślimy, że „ekstremista” i „terrorysta” oznacza „islamski terrorysta”. Zapominamy, że w społeczeństwie istnieją inni dysydenci, którzy z powodu niepopularności swoich poglądów zaczęli być postrzegani jako ekstremiści. Jest Ted Kaczyński, Unabomber, który zdał sobie sprawę z tego, że liberalne demokracje to schlebiające samym sobie i samospełniające się dogmaty, które nigdy nie zrezygnują z rozrostu, aż do skonsumowania wszelkich naturalnych terenów na Ziemi. Malcolm X zrozumiał, że Afro-Amerykanie mogą otrzymać prawa polityczne, ale nigdy nie będą w stanie rządzić się sami sobą, jeśli nie staną się osobnym narodem. Nowa Prawica w Europie dostrzega utratę kultury i dziedzictwa w Europie i widzi, że dopóki to się nie zmieni, przyszłość Europy zbliżona jest do losu koloni w Trzecim Świecie i pewnych rejonów Bliskiego Wschodu. Co ciekawe „radykalny” Islam patrzy na całą sprawę podobnie – samolubność nie zna granic, a gdy dopuścisz liberalną demokrację do swojego narodu, stajesz się taki sam jak Amerykanie; bezmyślny, podatny na manipulację, destruktywny i neurotyczny, ale gotowy wypowiedzieć wojnę każdemu, kto jest symbolem alternatywy wobec systemu, w którym żyjesz (liberalnej demokracji) i jego losu.

Inni byli po prostu pisarzami i myślicielami. Sokrates wytknął demokracji, iż prowadzi do samolubstwa, a wtedy ludzie manipulowani są przez przyjemne obrazy, podczas gdy oligarchowie sterują społeczeństwem w celu zwiększenia swoich zysków. Żadna z grup nie myśli o przyszłości, więc wszyscy razem nieświadomie zmierzają ku zagładzie, choć ogólnie rzecz biorąc oligarchowie są tak pustymi i nieprzywiązanymi do niczego ludźmi, że utrata narodu, kultury czy rodziny niewiele dla nich znaczy. Joseph Conrad przedstawił brak duchowości u Europejczyków i wynikającą z niego szaleńczą pogoń za bogactwem; nie ufamy sobie nawzajem, więc staramy się zarobić na ucieczkę od innych. F. W. Nietzsche stanął przeciw „buntowi niewolników”, a poprzez ten termin rozumiał przejęcie władzy przez ludzi o mentalności niewolników lub tych, którzy dostrzegają tylko materialne przyjemności i społeczno-polityczny prestiż, ale których uwadze uchodzi piękno góry czy heroicznego lub nawet ascetycznego czynu.

To wszystko „ektremiści”, a są wśród nich niektórzy spośród najmądrzejszych przedstawicieli naszego gatunku. Może jednak powinniśmy ich posłuchać? Ale boimy się – a jak możesz się bać, gdy masz „wolność” – ponieważ takie idee są niezwykle niepopularne i możemy przez nie stracić pracę, znajomych, bezpieczeństwo we własnym domu czy potencjalnych partnerów. „Ten człowiek ma chore poglądy!” krzyczy tłum wytykając palcami, a motłoch biegnie, aby zdławić dysydenta, zarówno czynnie jak i biernie, poprzez prostą odmowę prawa głosu danej osobie. Ekstremizm jest ograniczany przez tę rewoltę tłumu jak i swoją naturę – filozofii dla myślących w dłuższej perspektywie, nie dla poszukiwaczy krótkotrwałych przyjemności. A ci drudzy radykalnie, ekstremalnie przewyższają liczebnie pierwszych.

Jeśli mielibyśmy sformułować prawdziwy sąd na temat ekstremizmu, najmądrzej byłoby powiedzieć: ekstremizm jest tworzony przez to, co odrzuca współczesne społeczeństwo oraz wizję tych, którzy chcą tego uniknąć. Ekstremiści mogą zabić kilka tysięcy spośród was tu czy tam albo zniszczyć jakąś część waszej drogiej powierzchni biurowej, ale koniec końców robią to, co uważają za najlepsze dla nas wszystkich. A kim my jesteśmy, aby odmówić im tej „wolności”?

30. VIII 2006

Our gratitude to Vernyhora for this translation.


Slashdot This! Bookmark on Windows Live! Bookmark on Newsvine! Bookmark on Reddit! Bookmark on Magnolia! Bookmark on Facebook!

Copyright © 1988-2010 mock Him productions